sobota, 30 czerwca 2012

Lawendowy czas

Właśnie nastał czas kwitnienia lawendy. Lawendę uwielbiam za wygląd i zapach. Niektórych drażni a ja jej woń bardzo lubię, choć rozumiem, że nie każdy ją wielbi. Jeżeli chodzi o zapachy to "nie trawię" głównie dwóch: zapachu jaśminu i zapachu ligustru pospolitego - oba omijam z daleka choć to nie takie proste w polskich realiach. Wracając do tematu lawendy to nie tylko ja jestem jej wielbicielką - bardzo lubią na niej siadać pszczoły. Tym sposobem powstaje mały pakiecik lubianych rzeczy jednocześnie - w komplecie pszczoły i lawenda :)

a oto kilka zdjęć mojego kącika lawendowego.  


















lilia i hortensja w tle

dojrzałe czerwone porzeczki

Cudem ocalony miłorząb japoński brutalnie potraktowany poprzedniego lata przez kozła sarny. Kozioł postanowił sprawdzić czy dobrze się ściera na nim scypuł. 
Generalnie ten okaz miał już kilka przejść w swoim 10-11 letnim życiu (m.in. podwójne skoszenie kosiarką ogrodową) ale widać, że ma wielką wolę życia i odradzania się. 




Na koniec piękne wnętrze kwiatu ........- wie ktoś co to takiego?



Oj poszalałam dzisiaj.... :) 

Miłego weekendu życzę 

środa, 27 czerwca 2012

Stało się... dokończyłam bransoletkę :-)


Mam zaszczyt przedstawić moim skromnym zdaniem najładniejszą bransoletkę jaką do tej pory zrobiłam. Bransoletka niestety nie zostaje u mnie  w kuferku ;/. Idzie w świat, a dokładnie na nadgarstek Agnieszki. Bransoletka dość pracochłonna i raczej okazała. Ma długość 17 cm i szerokość 5,2 cm. Zastosowałam zapięcie z karabińczykiem z możliwością wydłużenia o łańcuszek. Użyte kamienie to onyks czarny w dwóch postaciach i trzech wielkościach (moneta, dwa rozmiary koralików), howlit fioletowy, howlit zielony, marmur fioletowy, czarne kryształki, malachit i koraliki toho.

Tym razem bardzo dużo zdjęć bo jestem bardzo zadowolona z efektu końcowego :-)




























poniedziałek, 25 czerwca 2012

Anielsko .... sielsko nie do końca....



Mam lekkie obsunięcia czasowe... Anioł miał być pokazany wczoraj ale będzie dzisiaj. Sukienka we wzory łowickie wykonane metodą decoupage. Zamiast wrzucać zdjęcia obmyślałam jak tu stworzyć piękną bransoletkę dla Agnieszki. Ma się komponować z kolczykami, które Aga już posiada. Prace trwają intensywnie ;-). Mam nadzieję, że niedługo pochwalę się efektem końcowym. Na wykończenie (a raczej stworzenie) czeka jeszcze kolczyk z pięknym kamieniem korala skamieniałego. 
A tutaj niespodziewanie mój ogródek napadła jakaś gradacja czarnych gąsienic. Co gorsza nie mogę dojść co to za jedne aby łatwiej było je stępić. Puki co trwały dzisiaj prace nad stworzeniem biopreparatu na te gady. Tym sposobem powstały dwa wyciągi. Jeden z czosnku a drugi z wrotycza pospolitego. Czosnkowy "napój" jest już gotowy do spożycia, wrotyczowy musi troszkę leżakować.